X2/Powyżej 1,5 goli w meczu
Wolfsburg musi zacząć punktować, jeśli nie chce uwikłać się w walkę o utrzymanie.
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie początek tego sezonu kibice i piłkarze Wolfsburga. Gospodarze wygrali tylko 1 z dotychczasowych meczów, zajmują miejsce tuż nad strefą spadkową i mają tylko 1 “oczko” przewagi nad miejscem oznaczającym spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej. Oczywiście do końca sezonu jest ciągle daleko, natomiast aby uniknąć nerwowej atmosfery w budynkach klubowych warto byłoby wygrać kilka następnych spotkań i wypracować solidną zaliczkę nad strefą spadkową. Pierwsza okazja już w sobotnie popołudnie, natomiast moim zdaniem gospodarze nie zdołają ograć rozpędzonego Stuttgartu i nie zgarną tutaj kompletu punktów.
Piłkarze Stuttgartu marzą o powrocie do Ligi Mistrzów.
Na ten moment goście zajmują miejsce w TOP 4 Bundesligi, a gdyby taki stan rzeczy utrzymał się do końca sezonu, to jesienią 2026 roku w Stuttgarcie ponownie zagościłaby Liga Mistrzów. Taki jest właśnie plan VFB na ten sezon, a wygrana w Wolfsburgu pozwoli im utrzymać kontakt z czołowymi drużynami Bundesligi. Moim zdaniem goście nie polegną, a w całym spotkaniu padnie kilka bramek (zdziwię się, jeśli nie obejrzymy co najmniej 2 goli). Kamil Grabara nie zachował czystego konta w 7 meczach w barwach Wilków z rzędu, Wolfsburg stracił gola jako pierwszy w 5/5 poprzednich spotkań, 3 lub więcej goli padło w 5/6 ostatnich starć bezpośrednich, a 6/7 poprzednich pojedynków Head to Head zakończyło się bramkami dla obu drużyn. To powinno być ciekawe widowisko i będę mocno rozczarowany, jeśli nie obejrzymy w nim kilku bramek.
Wygrana Napoli
Neapolitańczycy poza zaledwie jedną wpadką w Serie A grają bezbłędnie. Nic zatem dziwnego, że mistrzowie Włoch są na 1. miejscu, a po 6 kolejkach mają już 15 punktów. Na ten bilans składa się 5 zwycięstw, 0 remisów i 1 porażka. Dużo gorzej radzą sobie gospodarze tego sobotniego meczu. Byki plasują się bowiem na 16. lokacie, a aktualnie mają zaledwie 5 punktów (1-2-3). Kibice Torino nie mogą być wielkimi optymistami przed tym spotkaniem, ponieważ ich ulubieńcy w 3 poprzednich występach zanotowali tylko 1 remis (0:3 z Atalantą, 1:2 z Parmą Calcio i 3:3 z Lazio Rzym). Warto dodać, że gospodarze w nowej kampanii jeszcze nie wygrali ani 1 meczu u siebie. Napoli potwierdza zaś bardzo dobrą formę z minionego sezonu. Podopieczni Antonio Conte mierzyli się w tych rozgrywkach 3 razy w delegacjach. Łącznie zanotowali 2 zwycięstwa (2:0 z Sassuolo i 3:1 z Fiorentiną) i tylko 1 porażkę (1:2 z mocnym Milanem, który zajmuje obecnie 3. lokatę). W sezonie 2024/25 Torino przegrało u siebie z Napoli 0:1. W Neapolu było zaś 2:0 dla mistrzów Włoch.
Wygrana Arsenalu
Spodziewam się kolejnego zwycięstwa Kanonierów. Arsenal chce w tym sezonie w końcu skutecznie powalczyć o mistrzostwo Anglii, a do tego są potrzebne wygrane z takimi ekipami, jak Fulham. Gospodarze obecnie zajmują odległe 14. miejsce, a na swoim koncie mają zaledwie 8 punktów. W nowym sezonie londyńczycy zanotowali 2 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki. Kanonierzy są zaś na czele tabeli Premier League. Po 7 kolejkach podopieczni Mikela Artety mają na swoim “liczniku” 16 punktów. W nowym sezonie gracze Arsenalu zanotowali 5 zwycięstw, 1 remis i tylko 1 porażkę. Ekipa z Craven Cottage nie jest w najlepszej formie, a do tego spotkania przystąpi po 2 kolejnych porażkach (po 1:3 z Aston Villą i Bournemouth). Kanonierzy takich kłopotów nie mają. Warto dodać, że podopieczni Mikela Artety już 3 razy rywalizowali w tej kampanii na wyjazdach i przegrali jedynie na Anfield (0:1 z Liverpoolem), a poza tym zanotowali 2 zwycięstwa (1:0 z Manchesterem United i 2:1 z Newcastle United). Ostatnio te ekipy zmierzyły się w Derbach Londynu 1 kwietnia 2025 r. Wtedy to - na stadionie Arsenalu - gospodarze wygrali 2:1. Podobnego wyniku spodziewam się w najbliższą sobotę.
Wygrana Villarrealu
Obie drużyny spisują się bardzo dobrze w tej kampanii La Ligi, ale uważam, że w sobotę decydujący będzie atut własnego stadionu. Aktualnie gospodarze plasują się na 3. lokacie. We wszystkich dotychczas rozegranych spotkaniach piłkarze Żółtej Łodzi Podwodnej zainkasowali 16 punktów (5 zwycięstw, 1 remis i tylko 2 porażki). Zawodnicy Beticos są na 4. miejscu (15 oczek). Na ich koncie widnieją 4 wygrane, 3 remisy i 1 przegrana. Zawodnicy Żółtej Łodzi Podwodnej mierzyli się w kampanii 2025/26 już 4 razy na swoim terenie. Jak na razie zanotowali same zwycięstwa (2:0 z Realem Oviedo, 5:0 z Gironą, 2:1 z Osasuną Pampeluna i 1:0 z Athletikiem Bilbao). Uwagę przykuwają nie tylko znakomite rezultaty, ale też zaledwie 1 stracona bramka. To może być kluczowe w sobotnim meczu z Betisem. Dodatkowo Villarreal zanotował domowy remis (2:2) z Juventusem w ramach rundy ligowej Champions League. Warto zauważyć, że ekipa z Sewilli wygrała w delegacjach tylko 25% spotkań w nowym sezonie. Łącznie Beticos zainkasowali na wyjazdach 40% punktów, a u siebie aż 60%. A to tylko potwierdza, że podopieczni Manuela Pellegriniego lepiej czują się w meczach domowych. 13 kwietnia 2025 r. miało miejsce ostatnie spotkanie tych ekip. W Sewilli goście triumfowali 2:1.
HIT DNIA! FC Barcelona wygra
INSTRUKCJA: Jak odebrać bonus 222 zł za wygraną Barcelony lub Girony? Możesz:
1. Kliknąć baner bukmachera SPRAWDZAM W STS
2. Dokonać rejestracji z kodem bonusowym ONETPROMO
3. Wpłacić co najmniej 50 PLN
4. Za 2 PLN lub więcej obstawiać zakład z typem na zwycięzcę meczu FC Barcelona - Girona
1X/Gol w obu połowach
Lech złapał kontakt z czołówką tabeli i będzie chciał ścigać lidera z Zabrza.
Piłkarze Kolejorza złapali niezłą formę przed przerwą reprezentacyjną i kibice w stolicy Wielkopolski liczą na to, że uda się podtrzymać skuteczność także w pozostałych spotkaniach tej jesieni. Lech zremisował z Rakowem oraz Jagiellonią, a także ograł GKS, Bruk-Bet oraz przede wszystkim Rapid w Lidze Konferencji, a duński szkoleniowiec Niels Frederiksen miał wreszcie sposobność do spokojnego treningu. Gospodarze zbliżyli się do liderującego Górnika Zabrze na dystans 4 punktów (Lech rozegrał o 1 spotkanie mniej), dlatego moim zdaniem Pogoni trudno będzie wygrać na Enea Stadionie, a podwójna szansa 1X na korzyść gospodarzy wydaje się bezpiecznym wariantem.
Pogoń gra w kratkę, a poza domem nie wiedzie jej się zbyt dobrze.
Tym bardziej jeśli spojrzymy na to, jak Pogoń radzi sobie na wyjazdach. Kamil Grosicki i spółka mają spore problemy z utrzymaniem stabilnej formy i nie potrafią regularnie punktować, co doskonale widać w tabeli PKO BP Ekstraklasy, w której Portowcy zajmują odległe, 10. miejsce. Pogoń przegrała z Lechem 3 kolejne mecze nie strzelając przy tym żadnego gola, natomiast defensywa Kolejorza nie spisuje się na tyle solidnie, żeby gwarantować czyste konto po stronie Bartosza Mrozka, dlatego zakład na gole w każdej z połów jest według mnie rozsądną opcją na kupon. 3 lub więcej bramek padło w 7/9 poprzednich meczów Kolejorza, identycznie prezentuje się statystyka Lecha w kontekście spotkań z golami dla obu drużyn (Both Teams To Score), dlatego zdziwię się, jeśli któraś z połów zakończy się w niedzielę bezbramkowym remisem.